piątek, 15 kwietnia 2016

Akt trzeci – ostatnia szansa władczyni z wątpliwym happy endem…

Z rozkazu cesarza Altouma w całym Pekinie nikt tej nocy nie zaśnie, dopóki nie zostanie odkryte imię zwycięskiego księcia. Zagrożeni są także Ping, Pang i Pong, którzy stracą życie, jeśli do świtu nie uda im się przedstawić Turandot imienia Nieznanego Księcia i na wszelkie sposoby starają się przekupić Kalafa, by zdradził im tajemnicę. Kalaf nie zamierza ustępować. Jednak pojawia się pewna szansa, by cesarscy notable mogli uratować głowy – możliwe bowiem jest, że rozmawiający wcześniej z cudzoziemcem Liù i Timur mogą znać jego imię i jeśli nie wyjawią go dobrowolnie – tortury wyciągną z nich prawdę. Liù, chcąc ocalić Timura przed niechybną śmiercią wyznaje, że jedynie ona zna prawdziwe imię księcia, jednak nie zdradzi go nawet za cenę własnego życia. Zaskoczonej determinacją dziewczyny Turandot, Liù uświadamia, że tylko miłość może dawać taką siłę i odwagę. Liù, w obawie przed własną słabością w obliczu tortur, wyrywa oprawcy sztylet i zadaje sobie samobójczy cios. Opłakujący ją orszak rusza z ciałem dziewczyny ku świątyni, za nim – oszalały z bólu Timur.
 
(w tym miejscu śmierć Pucciniego przerwała jego pracę nad operą)

Kalaf i Turandot pozostają sami. Turandot zaskoczona pocałunkiem Kalafa, czuje, że dzieje się z nią coś dziwnego, że cały jej chłód i obojętność gdzieś znikają. Resztkami dawnego „ja” prosi Kalafa, by pozwolił jej odejść, a gdy ten nie rezygnując wyjawia swoje imię, Turandot już wie, że lód jej serca stopniał, wyznaje, że już w momencie poznania obok nienawiści poczuła w sobie miłość. Wobec wszystkich oświadcza, że zna już imię Nieznanego Księcia, a brzmi ono: Miłość.


Miłość i takie ma imię…

… Imię bezinteresownego oddania, bezgranicznego poświęcenia i często dramatycznego finału.
Liu – skromne dziewczę z nizin społecznych nie ma zbyt dużych szans na różowe życie, choć w operach jak w telenowelach zdarzały się i takie przypadki. Podobnie jak jej obiekt westchnień – książę Kalaf, tak i ona zakochuje się, oczywiście w ciągu sekundy i to w nim samym, niestety bez wzajemności ! Rozdzielona z ukochanym wygnaniem z ojczystego kraju, wszystkie swoje siły skupia na opiece nad zdetronizowanym królem - wygnańcem Timurem. Nie wyobraża sobie aby mogło być inaczej; w końcu to król i ojciec jej ukochanego! Kiedy wreszcie los ich rzuca w to samo miejsce i w tym samym czasie – wcale nie ma happy endu… By ratować z opresji zakochanego, niestety w innej, Kalafa – składa ofiarę największą i ostateczną
A co na to ukochany? Pewnie będzie żył długo i szczęśliwie z… Turandot. 
Ale czy to sprawiedliwe? Opera nie jedno ma imię…


13 maja 2016/ piątek/ 19:00        PREMIERA I
14 maja 2016/ sobota/ 19:00       PREMIERA II
15 maja 2016/ niedziela/ 17:00     PREMIERA z Expressem
17 maja 2016/ wtorek/ 18:30

Bilety do nabycia w kasach Teatru Wielkiego w Łodzi (tel.: 42 633 77 77),
dzięki aplikacjom mobilnym
oraz on-line



partnerzy premiery

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz